”… i gdy już poznasz smak lotu, będziesz chodzić po Ziemi ze wzrokiem skierowanym w niebo, gdzie byleś, dokąd tęsknisz i pragniesz wrócić..”

Leonardo da Vinci

Znowu jesteśmy w TV i Gazetach !

Posted on 00:07 by Wojtek

Jesteśmy znowu w mediach !! :)

Tym razem Gazeta wyborcza - dodatek lubelski ( należy kliknąć, aby powiększyć zdjęcie)


Oraz w Panoramie Lubelskiej !!


Dzisiaj otrzymaliśmy zdjęcia od naszych polonijnych przyjacioł w stanach - Andrzeja,Małgosi,Magdy,Sławka i Heleny.
Wrzucam je do galerii abyście mogli zobaczyć jak nasz zespół działał w trakcje zawodów, a także przed nimi.
My przed startem, jak i w samym locie byliśmy zbyt rozemocjonowani więc nie byliśmy w stanie robić zdjęć. Bardzo więc dziękujemy Wam - ekipie kibiców w USA za takie wspaniałe zdjęcia :) 
Niestety czas opuszczać ten "Amerykański Sen" chociaż bardzo tego nie chcemy.
Co nas jednak podtrzymuje na duchu i daje motywacje do powrotu to fakt, że mamy głowy pełne pomysłów, nowych doświadczeń i chcemy jak najszybciej zacząć nowe prace nad kolejnym projektem, abyście za rok mogli znowu nam kibicować i być może cieszyć się z naszych kolejnych zwycięstw.
Jutro wylatujemy do Polski, lecz nie dotrzemy bezpośrednio do Dęblina - musimy odwiedzić nasze rodziny i opowiedzieć o naszych przeżycach( wyprać ubrania też sie przyda :) ).
A w poniedziałek - spotkamy się z Wami ! :)
 
 

Zwroty akcji, które robią w swoich filmach gwiazdy Hollywood to przy naszych lotach pikuś....
Relacje pisałem na bierząco na palmtopie więc powinniście poczuć nasze emocje..

Wczoraj wieczorem u Andrzeja zrobiliśmy niezbędna poprawkę naszego podwozia dodając kółka od łyżworolek.Sprawność toczenia zwiększyła się niesamowicie !
Z wielkimi nadziejami wstaliśmy dzisiaj o 5.00 rano, musieliśmy się przygotować do ostatecznego starcia z najlepszymi. Po wczoraj wiedzieliśmy już, że pierwsze 3 miejsca są po za naszym zasięgiem.
Jednak na inne nadal mieliśmy chrapkę :)

O 6 stawiliśmy się na lotnisku by przygotować stanowisko, zapoznać się z planowaną pogoda i obmyślić strategię lotu i wagi która użyjemy.

7.45 - briefing pilotów. Organizatorzy podają warunki lotów i dokładną pogodę. Wiatr - 0-1m/s temperatura 17 st C. Wiatr w kierunku północnym czyli w przeciwna stronę niż wczoraj.
Nasze szczęście się od nas odwróciło. Nasz profil nastawiony na silny wiatr będzie miał bardzo duże problemy, aby dorównać profilom przygotowanym na właśnie taką, bezwietrzną pogodę.

8.30 - Boże miej w opiece nasz model. Wiatr 2m/s, całkowicie boczny do pasa. Prawie zerowa składowa która mogłaby nam pomóc.
Kołujemy do stanowiska startów. Sędzia zezwala na uruchomienie silnika i włącza stoper odliczające 3 min w których musimy wystartować. Silnik na nowym śmigle Master Aircrew  pracuje równo, jednak coś w nim nie do końca świszcze tak jak powinno.
Decydujemy się na start. Na "pace" mamy dodatkowe 7 kg ołowiu co przy masie 5 kg modelu daje 13 kg masy startowej przy ciągu statycznym silnika max 5.2 kg. Będzie trudno.
Kołuję na pas. Pan Adam przytrzymuje model, ja dogrzewam silnik. Paweł stoi przy lini granicznej.
Ruszł...  Na nowych kółkach rozpędza się rewelacyjnie... jest szansa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
Paweł krzyczy - CIĄĄĄGNIJ !!  Ostry ruch drązka i model kładzie się płynnie na ogon. Niestety ani sni mu się oderwać. Postanawiam jeszcze go rozpedzić. Oddaję... Ułamki sekund i ponowna próba i.....
Poszedł!!!!!!
Leci... na rzęsach ale leci !!. Niestety sędzia macha czerwoną flagą - spalony. Teraz ważne, aby doprowadzić model bezpiecznie na ziemie. Przed naszym lotem 3 modele zakończyły swój żywot.
3 zakręt, klapy 15 st, wchodzę do 4 zakrętu, model pięknie(jak na ciężarówkę) tnie powietrze. Klapy 45 st. Lądowanie jako tako, ale jest bezpieczny na ziemi. No nic... tą kolejkę musimy odpuścić. Na szczęście utrzymaliśmy 8 miejsce :)

10.15 - Podejmujemy kolejną próbę. Wiatru nadal nie ma. Lot się kończy znowu niepowodzeniem(start po za linia graniczna, lądowanie bezpieczne). Miejsce 8.

11.20 - Trzecia w dniu dzisiejszym a 8 w całych zawodach runda kończąca SAE AeroDesign 2010. Do walki staje już tylko 10 modeli. Reszta albo odpuściła albo ma uszkodzone samoloty. Po 2 rundzie postanowiliśmy pożyczyć smigło którego jesteśmy pewni. Paweł "poszedł w tłum" i za chwilę wrócił ze śmigłem 13x6 APC. Dostaliśmy je od grupy z Kanady(byli na 1 miejscu bez możliwości utracenia tego zaszczytnego miejsca). Próbujemy jeszcze raz podnieść 7kg. Jest szansa, że jeżeli podniesiemy tą wagę to przy założeniu że inne ekipy przed nami spartolą, uda się nam wskoczyć na ich miejsce.
Sędziowie wołają na start.. kołujemy.

Rozgrzewamy silnik. Zbiornik zatankowany na styk - jako pilot mam bilet w jedna stronę, paliwa na drugie podejście nie ma.. Pan Pułkownik przytrzymuje model, aby dogrzać silnik. Zrywa się delikatny wiaterek.
PUŚĆ !!!!
Poszedł... Toczy się, niczym gepart goniący ofiarę, nasz Myszołów nabiera prędkości na betonowym pasie lotniska w Van Nuys. Paweł 10m przed linia zaczyna krzyczeć co sił w gardle. Sciągam drązek wyrzucając jednocześnie klapy na 15 st. Jeszcze 5 metrów... jeszcze 3... jeszcze 1...

POSZEDŁ..............................................

Oderwał się dosłownie z lini granicznej. Niczym feniks odradzający się z popiołów, nasz Buzzard po dwóch nie udanych próbach podniesienia tego ciężaru odrywa się od pasa. Teraz już może być tylko lepiej. Chowam klapy. Samolot nabiera prędkości. Lecę z wiatrem. Wiem, że ten lot musi się udać ! Odchodzę na bardzo długą prosta abym miał margines poprawiania ew. błędów.
Myszołów jeżeli chodzi o fazę lotu w 100% spełnił nasze wymagania i oczekiwania - jak po sznurku idzie do lądowania stabilnie trzymając się powietrza.
Jeszcze kilka metrów i sadzam Myszołowa bezpiecznie na pasie. Sędzia lini granicznej wstrzymuje się z werdyktem aż do zatrzymania modelu.. I podnosi.. ZIELONA FLAGA !!! JEST !!!!!!!!!!!!!!!!
TAK UDAŁO SIĘ NAM !!!

Radość jaką odczuwamy jest niewyobrażalna. Model, na który poświęciliśmy po 10-12 godzin dziennie zakończył zawody z pięknym wynikiem, do tego wraca do domu cały !

Teraz czekamy na wyniki.

Sędziowie przygotowali zakończenie, puchary, laury, statuetki.
Ok 13 zeraliśmy się wszyscy na oficjalne zakończenie zawodów.

Po ostatniej rundzie lotów udało się nam utrzymać 8 pozycje i na tej też pozycji kończymy Międzynarodowe Zawody Inżynierskie Aero Design 2010!!!
Co więcej oznacza to, że kończymy zawody na 2 miejscu z ekip polskich (Wrocław podniósł 10kg 4 miejsce). Ponad to zajmujemy 2 miejsce w Europie !! (Niemcy daleeeko pod koniec listy).
I jak by nie było jesteśmy 8 na świecie zespołem z 40 które wzięło udział w zawodach !!

Po rozmowie z Wrocławiakami okazuje się również, że jesteśmy także najlepszym debiutującym zepołem w histroii Polski !!
Poznaniacy w pierwszym starcie w zawodach byli 25-ci, w kolejnej edycji zajmowajeli 8 miejsce
Wrocławiacy za pierwszym razem byli 17-ci teraz 4-ci
Rzeszów - był wywalczył tylko (aż) 14 miejscie

Jest się z czego cieszyć tym bardziej, że model robiliśmy dość pośpiesznie z racji na mała ilość czasu do zawodów.Co jeszcze bardziej podbudowuje to fakt ze wszyscy sędziowie którzy do nas podchodzili chwalili nas zespół za profesjonlizm w wykonaniu modelu, organizacji pracy i za loty. Dla nas zwłaszcza miłe były pochwały były za wykonanie - widząc niektóre modele innych ekip trudno było uwierzyć ze to może latać.

Na koniec chciałby bardzo podziękować Poloni która dzisiaj stawiła się w składzie  - Andrzej,Małgosia,Magda,Sławek. Wspierali Oni nasze loty, trzymali kciuki w każdym locie. Bardzo dziękuję, wierzę, że bez Waszego wsparcia byłoby nam dużo trudniej.

Ponad to gratuluję Wrocławiakom - włożyliście dużo pracy w wynik! Chociaż w przyszłym roku będziecie musieli się postarać, bo zamierzamy Was pokonać !


Wieczorem jak przystało na Polska drużynę wybraliśmy się wszyscy (z Wrocławiem oczywiscie) na polską mszę w parafii księdza Marka, aby podziękować "górze" za udane loty.
Po mszy zostaliśmy zaposzeni na kolację :) Bardzo smaczne było wszystko !
Miło było poznać gości księdza Marcina. Pozdrawiam Was również.


Dziękuję również Wam, kibicom z Polski i z innych krajów (tak tak innych krajów). Wasza wiara dodawała nam otuchy w tych nie udanych lotach.


Jutro wysyłamy paczkę a w we wtorek rano... wracamy do Polski.

Zdjęcia z ostatniego dnia zawodów bedę wrzucał selektywnie - na początek swoje. Jak dostanę jutro zdjęcia od Sławka i Magdy to również je umieszczę.

Dzisiaj również zamieszczam filmy z 6,7 i udanej 8-mej rundy lotów.

Zdjęcia w dziale galeria Foto , filmy w galeria Wideo.

Dziękuje Wszystkim i życzę dobrej nocy ( u nas jest 02.18)

 

  

  

 

Zawody dzień 2

Posted on 09:46 by Wojtek

I kolejny raz się nam udało ! :)

Poranek ( 5 rano ) przywitał nas ciężkimi deszczowymi chmurami. O 6 rano stawiliśmy się na lotnisku modelarskim Apollo XI przy lotnisku Van Nuys.
Wiaterek z rana był w granicach 2m/s, więc bardzo mały.
Na odprawę stawiło się 29 ekip - 11 ekip dnia poprzedniego nie przeszło badań technicznych.

8.00 - rozpoczeły się starty klasy "MICRO". Nasza klasa - " REGULAR" przygotowuje się do startów, tankuje paliwo w obecności sędziów, ustawia się w kolejkę lotów. Pierwsza konkurencja wymagała od nas startu bez dodatkowego obciążenia, co w przypadku profili wysokonośnych było trudnym zadaniem. 5 modeli pod czas tych startów zostało uszkodzonych lub zniszczonych. Po pierwszej rundzie zajmowaliśmy 11 miejscie (prezentacja z wczoraj+raport+loty).

10.00 - Rozpoczęła się kolejna runda zawodów. Tym razem sprawdzamy nasz samolot z masą 3150 g (3.15 kg). Ustawienie się na start... gaz do dechy.. i po 30 metrach pięknie idzie w górę.
Sam model zachowuje się bardzo przewidywalnie i nie mam problemu z jego pilotażem. Lądowanie na pełnych klapach pozwala się zatrzymać bez problemu przed linia graniczną.
Pojawiły nam się niestety problemy z podwoziem - jedyne dostępne dla nas kółka modelarskie stwarzają straszne opory, przez co nasz start się wydłuża. Sędziowie znowu chcieli nas zrobić w bambuko i wpisali nam zamiast 68 pkt 8 pkt, lecz po naszej interwencji wszystko się wyjaśniło-uzyskujemy 6-ta lokatę !! (na zdjęciu z 2 rund mamy 11 miejsce co jest wynikiem błędu. Rzeczywiście byliśmy na 6)

12.00  - Rywalizacja trwa dalej. Z każdym lotem można zauważyć ze modele latają coraz ciężej. Kilka modeli w poprzedniej rundzie miało wypadki. Nie możemy pozwolić się pokonać innym team'om. Dokładamy 5 kg dodatkowej masy ( masa startowa samolot+balast 10.5 kg). Rozbieg jest już bardzo długi.. pozostaje mi dosłownie 10m zapasu na wzniesienie się w górę. Po samym oderwaniu modelu od ziemi model odżywa i sam lot jak i lądowanie przebiega bezproblemowo. Mógłbym wręcz powiedzieć, że nasz model w porównaniu z innymi lata jak prawdziwy samolot a nie jak pionowzlot z gazety. Pod koniec lotu zaczyna padać. Naszczeście jestem już na podejściu do lądowania więc nie robi to dużej różnicy w aerodynamice niezbędnej do lotu.Dzięki odważnemu dokładaniu masy dodatkowej po trzeciej rundzie uzyskujemy 4 miejsce !!!

Teraz zaczęłą się loteria. Kolejka musi iść, inne ekipy latają w ulewnym deszczu. Kilka modeli roztrzaskało się w drobny mak na pasie wzlotów. Woda opływająca ich profile powoduje dodatkowe zawirowania i ogolny spadek doskonałości płata.

Między 13-14 organizatorzy zoorganizowali przerwę na lunch.

o 14.10 wykonujemy kolejny czwarty w tym dniu lot. Dołożyliśmy 6 kg balastu. Jak zwykle czekamy na nasza kolejkę. Napięcie wśród ekip rośnie. Każdy kombinuje w jaki sposób wygryźć przeciwnika. Nadchodzi czas naszej drużyny. Kołowanie, rozgrzanie silnika i..... poleciał..... :):):):)
Cały lot przebiegł pomyślnie ! :) Lądowanie a'la Boeing 747 :)
Jest dobrze !!
Musimy coś zrobić z kółkami - pozostał nam margines zaledwie 2 metrów na start.
Po tej rundzie udało nam się nadal zajmować 4 miejsce !! :)


Godzina 15.30. Chwila prawdy. Dołożyliśmy 7.1 kg. Podwozie stwarza OLBRZYMIE opory. bardzo obawamy sie o start. Tankujemy, ustawiamy sie w kolejce. Przed nami startuje perfekcyjny model drużyny z Kanady notabene prowadzą oni w klasyfikacji ogólnej.
Sędzia woła nas na start. Ustawiamy model. Pan Adam dogrzewa silnik. Ja przygotowuje się do lotu. Paweł czuwa przy linii granicznej startu - Michał przy linii granicznej lądowania.
Pełny gaz..... i kołuje... jest ciężko. Model ma za mała prędkość. Paweł zaczyna krzyczeć - zostało 10 metrów. Wysuwam klapy, drążek do siebie... ale nie idzie- za mała prędkość.. Oddaje.. przejeżdżam kolejne 8 metrów i znowu... tak. Tak! Tak poszedł!!! Niestety sędzia podnosi czerwona flagę - przekroczyłem linie startu. Trudno. Model z 7 kilowym obciażeniem zachowuje się nadal poprawnie chociaż czuć, że już ledwo ciągnie. Lądowanie - podwozie wykrzywia się - Ośki i kółka nie wytrzymują siły przyziemienia.

Nieco zasmuceni wracamy do naszego stolika.
Trudno - dzisiaj się nie zmieścił. Ale wagę podniósł. Musimy coś z tym robić.
Po 5-tej ostatniej w tym dniu rundzie spadliśmy na 8-me miejscie. Co jak na pierwszy raz i pierwszy dzień zawodów napawa optymizmem ! :)

O czym nie wspomniałęm to fakt, że od samego rana wspierała nas ekipa polonii - Andrzej,Magda,Sławek i wspaniała pani Hela !
Jak przystało na polskich kibiców mieli czapki,szaliki i flagi !! Niewątpliwie każdym swoim oddechem dodawali naszemu Myszołowowi siły nośnej !! :)

Podpatrzyliśmy już patent na doskonałe kółka od łyżworolek - są lekkie, mają dobra amortyzacje i co najważniejsze są na doskonałych, mocnych łożyskach.

Szybko zbieramy manatki i jedziemy do sklepu sportowego gdzie nabywamy 8 sztuk takich kółeczek. Andrzej oferuje swój garaż jako warsztat.
Co my byśmy bez nich zrobili - na miejscu okazuje się ze Andrzej ma dosłownie kopalnie narządzi. Wiertarki,wiertła, szczypce,śrubokręty idt.
Cała naprawa a w zasadzie modyfikacja modelu zajmuje nam około godziny.
Efekt jest powalający. Wcześniej po mocnym pchnięciu modelu przejeżdżał on ok 1.5m. Teraz po lekkim pchnięciu przejeżdża on ponad dwa metry !!! Taki rezultat daje nadzieje na to ze odzyskamy utraconą czwartą pozycję !!

Po zakończonej pracy pani Helena zaprosiła nas do siebie na wyśmienitą kolacje! Wszyscy w rodzinnej atmosferze zjedliśmy przystawki, kolację, podwieczorek.
Niesamowita jest gościnność tych wspaniałych ludzi. Gdyby nie oni losy naszej ekipy byłyby bardzo zachwiane.
Rozmowy na temat lotnictwa,marynarki, polityki,życie przeciągnęły się prawie do 23.

Po serdecznym pożegnaniu wskoczyliśmy w samochód i przyjechaliśmy do hotelu złapać trochę oddechu no i przede wszystkim snu.

Plan na jutro : W pierwszej kolejce unieść 7 kg w kolejne 8 i na końcu spróbować szarpnąć się na 9/10 kg !!
Trzymajcie za nasza ekipę kciuki !! Każdy kciuk może decydować o naszym zwycięstwie lub przegranej (chociaż i tak już mamy minimum 2 miejsce w Europie)

Zdjęcia w galerii(wstawiłem na razie tylko swoje - nie chcę budzić chłopaków, aby dali mi aparaty)

 

  

  

 

Runda 5 :
http://forums.sae.org/access/dispatch.cgi/aerodesign_pf/showFile/102355/d20100307015855/No/round5.pdf

Zawody dzień 1

Posted on 07:59 by Wojtek

05.03.2010

Przywitał nas dzisiaj piękny ciepły poranek. Jednak zamiast piania koguta za naszymi oknami usłyszeliśmy fabryczny stukot,warkot pracujących młotków, pił, szlifierek i innych narzędzi.
Gdy tylko wyszliśmy przed nasz pokój naszym oczom ukazał się widok niesamowity - Wrocławiacy na podjeździe motelu zrobili prawdziwy warsztat modelarski !! Pracowali od 7 rano przygotowując swój model do zawodów.

My mając wszystko gotowe jeszcze w Polsce pozwoliliśmy sobie na spokojne śniadanko i kawkę.
O 9 godzinie ruszyliśmy do naszego pierwszego boju !! :)

Wsiedliśmy w naszego "Explorera"  pomknęliśmy ok 7 km na zachód gdzie położone jest lotnisko na którym rozgrywane będą zawody.
Obok duuuzego lotniska modelarskiego znajduje się ekskluzywny holel "Ertel Plaza" w którym to właśnie rozgrywany był pierwszy dzień zawodów.

Ok. 10 złozyliśmy nasz model w głównej hali konferencyjnej hotelu i przygotowywaliśmy się na inspekcje techniczną. Miała ona na celu sprawdzenie wymiarów modelu względem raportu (który wysyłaliśmy ponad miesiąc przed zawodami) oraz sprawdzenia bezpieczeństwa zastosowanych "technologii".

Czekając na sędziów chodziliśmy miedzy stołami innych ekip skrupulatnie oglądając i fotografując ich modele. Ludzie przeważnie byli otwarci i chętnie wymieniali się postrzeżeniami na temat swoich i innych konstrukcji.
Co nas bardzo zaskoczyło to poziom wykonania modeli - w 15 przypadkach na 40 załóg jakość wykonania technicznie modelu była.... niska. Niektóre ekipy miały modele o bardzo ciekawych rozwiązaniach jednak wykonanie było iście nie modelarskie a co za tym idzie psuło to cały dorobek inżynierski.
Nie mniej jednak w kilku przypadkach udało nam się podpatrzyć kilka ciekawych rozwiązań (zwłaszcza z ekipy Niemieckiej oraz Kanadyjskiej).

O 12 przyszedł do nas skład sędziowski z miarami i naszym raportem. Zmierzyli każdą cześć modelu, łącznie z podwoziem,sterami,śmigłem itd. Cały test przeszliśmy prawie bezproblemowo - zaistniał błąd w raporcie o 10 cali w długości dziobu modelu względem środka ciężkości oraz braku numeru zespołu ( to zrobiliśmy na szybko taśma). Po 20 min przed komputerem i napisaniu modyfikacji do raportu, nasz model uzyskał 100% gotowość techniczną do startu w zawodach.

Co bardzo, ale to bardzo nas ucieszyło to fakt że sędziowie (było ich ok 20-stu), którzy podchodzili do naszego samolotu wychwalali go za prostotę konstrukcji, ładne kształty, a przy tym dobre dopracowanie aerodynamiczne. Ponad to podkreślali czystość wykonania  i wysoką estetykę modelu.

Na koniec sędziowie udali się na naradę ile punktów przydzielić nam za wykonanie raportu.

My w tym czasie pojechaliśmy na "małe co nieco" po czym o 14 powróciliśmy do sali konferencyjnej, aby przygotować model do " Oral Presentation" czyli ustnej prezentacji modelu.

Jako kapitan drużyny dostąpiłem "zaszczytu" produkowania się przed grupką 4 sędziów w małej sali konferencyjnej. O 16.30 nadszedł czas naszej drużyny i po wniesieniu modelu do sali i krótkim przygotowaniu technicznym ( podłączanie komputera pod projektor i ustawienie) rozpocząłem prezentacje.

Sama prezentacja nie była trudna - przygotowanie wcześniej bardzo dużo mi dało  :) Prezentacja powinna trwać 10 min... Jednak jako, że nasza ekipa była ostatnia w tym dniu mogłem sobie pozwolić na przedłużenie czasu i pokazałem sędziom filmy z lotów modelem - byli pod bardzo dużym wrażeniem! "Pani Sędzina"(całkiem ładna 30tka :) ) była na tyle zauroczona filmami z zaśnieżonego Dęblina, że potem w raporcie z prezentacji ustnej przeczytaliśmy "Wonderfull movie ! I'll keep fingers for your team". Potem zgodnie z regulaminem sędziowie zadali mi serię pytań odnośnie konstrukcji i fazy projektowej.
Językowo czasami było trudno - na przyszły rok muszę połknąć słownik techniczny z zakresu inżynierii, nie mniej jednak stosując czasami opisy zamiast sprecyzowanych słówek udało się zakończyć prezentację sukcesem.

Po prezentacjach ustnych wszystkie zespoły zostały zaproszone na pizzę, która dostarczyli organizatorzy zawodów. Następnie sędziowie ogłosili wyniki pierwszego dnia zawodów.

Nasz team otrzymał za raport 37.5 pkt na 50. Za prezentację ustną natomiast otrzymaliśmy 41.5 pkt na 50 ( :) ) . Łączna suma punktów ( 79 ) pozwoliła nam wstępnie znaleźć się na 13-tej pozycji (  na 40 załóg ) !!!!!
Dla porównania Wrocławiacy w zeszlym roku (pierwszy raz w zawodach) byli 20sci  - w tym roku im wie powiodło i są na 8 miejscu!!

Dlaczego wstępnie 13 miejsce ? Ponieważ sędziowie źle podliczyli punkty naszej drużyny i wpisali do programu przy naszej ekipie punktów 70. Zgłosiliśmy problem i jutro rano ma on zostać rozwiązany, więc jest duża szansa, że znajdziemy się w pierwszej 10-tce. !!! :):)

Jutro pobudka o 5-tej ponieważ o 6-tej rano (!!!) rozpoczynają się zawody spowodowane jest to pogodą która ma być niestety deszczowa i niestabilna, a co za tym idzie organizator chce maksymalnie wydłużyć czas możliwych startów.
Życzę Wszystkim dobrej nocy i proszę abyście trzymali kciuki za nasz team jutro ( kto może niech jakąś zdrowaśkę powie aby pogoda nam dopisała )

Zdjęcia jak zwykle - Galeria.

PS. Na stateczniku zobaczycie dwa liski - to znaj od sędziów ze ten samolot został dopuszczony do zawodów i spełnia wszystkie wymogi określone przez regulamin

 

  

 

Dzień Szósty

Posted on 08:15 by Wojtek

04.03.2010

Jak to powiedział pewien polski znany polityk :
YES - YES - YES !!!
Paczka dotarła. Nawet nasza szybciej niż wrocławiaków :P
Fakt faktem napis FRAGILE na nie wiele się zdał i paczka na trasie zgubiła nóżki, poobijała narożniki i co najgorsze otrzymała cios "narzedziem tępym" które zrobiło wyrwę w jej boku. Jednak dobrze przemyślna konstrukcja wewnętrzna i prawidłowe ułożenie modelu zaowocowały tym, że model dotarł cały i zdrowy :) :)

Wieczorem posprawdzaliśmy jeszcze co nie co. Odpaliliśmy próbnie silnik i wygląda na to, że jutro możemy z czystym sumieniem przystąpić do pierwszego dnia zawodów - czyli mierzenia modelu, sprawdzania stanu techcznego, i co najważniejsze - prezentacji ustnej całego projektu.

A tymczasem..
Nie wspomniałem o tym co robiliśmy zanim odebraliśmy nasza "maleńką" paczkę.
A więc  - rano wyruszyliśmy na podbój Alei Gwiazd Hollywood. Ponieważ trwają przygotowania do rozdania nagród Oscara cześć ulicy była zamknięta, lecz i to dało nam wyobrażenie z jakim rozmachem bedzie ta gala prowadzona.
Sama aleja gwiazd ułożona z  granitowych płyt taka jak na filmach. Naprawdę urocza. Niestety nie znaleźliśmy żadnego polskiego nazwiska - może było w tej zamkniętej części ulicy :)

Po alei gwiazd udaliśmy się z zamiarem zdobycia 15 liter HOLLYWOOD. Niestety gdy tylko zaczęliśmy wdrapywać się na wzgórze od razu zleciały się 2 policyjne śmigłowce i skutecznie nas odstraszyły (dlaczego tak było zobaczycie na zdjęciach).

Przebijanie się przez korki miasta aniołów zajmuje masę czasu. A co za tym idzie, więcej dzisiaj niestety nie daliśmy rady zobaczyć :(

WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII

Dzień Piąty

Posted on 08:44 by Wojtek

03.03.2010

Rano pojechaliśmy do księdza z polskiej parafii z nadzieją że paczka przyszła. Niestety na miejscu okazało się że utknęła na cle i trzeba jechac tam osobiscie.
Zanim dotarliąśmy (2h w trafficu) i załatwiliśmy wszystkie papiery mineło masę czasu..
Po południu zdązyliśmy podjechać tylko do Hollywood, aby zobaczyć napis legendarnej dzielnicy Los Angeles.

Widok 15 metrowych literek na zboczu Hoolywood Hill jest naprawdę czarujący. Można wręcz powiedzieć, że filmowy ! :) (szkoda ze było już tak ciemno)




Dzień Czwarty

Posted on 15:51 by Wojtek

Dzisiaj cały dzień spdziliśmy na lotnisku. Paczka nadal nie dotarła...

Za to mentalnie i technicznie jesteśmy przygotowani.

Po południu dołączyła do nas ekipa z Wrocławia !! :)

Dzień Trzeci..

Posted on 07:47 by Wojtek

01.03.2010

Zaczynamy się martwić - nasza skrzynia ciągle nie dotarła..
Nie jesteśmy jednak sami - chłopakom z Wrocławia, którzy nadali ta sama firma tez nie doszła :)

Nie próżnując dzisiaj rano pojechaliśmy na Apollo RC Field No.11 . Umówiliśmy się tam z polakiem, który lata modelami w LA i który udostępnił nam swój model trenera, abyśmy mogli "poczuć" tutejsze warunki panujące na lotnisku.
Wykonaliśmy serie 8 lotów po 5-6min. Latanie w tej temperaturze jest znacznie przyjemniejsze niż w naszych mrozach. Kolega z LA miał identyczny silnik jak my w naszym modelu i czuć, że temperatura nieco wpływa na jego osiągi.

Po południu wracając z lotniska postanowiliśmy wstąpić do Muzeum Lotnictwa.
Jak wszystko w stanach... jest przeogromne. Znajdują się tam eksponaty od lat 20 XX wieku po konstrukcje z lat 90 XXw. Ponad połowa z tych samolotów nadal jest w stanie lotnym i można je oglądać na pokazach organizowanych w różnych stanach. Dla nas największą atrakcją było grzebanie na zapleczu mechaników... Sami zresztą zobaczycie ile maja sprzetu,silników, przyrządów które leża, kurza się albo "myja" pod chmurką.

Zmiana klimatu,strefy czasowej bardzo wyczerpuje, więc udaję się na spoczynek.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć z muzeum  - w zakładce galeria.

PS. Dwa ostatnie zdjęcia z tych poniżej wykonane są na pokładzie B17 !! Samolot jest w trakcie renowacji. Docelowo ma latać na pokazach w US. Już teraz mogliśmy zasiąść za działkami i kręcąc korbami imitować w wyobraźni walkę z Me109...

 
  
 

Amerykański sen... dzień drugi

Posted on 09:12 by Wojtek

28.02.2010

Dzień przywitał nas błękitnym niebem oraz temperatura 15 st.
Poranek oraz wczesne przedpołudnie spędziliśmy na szkoleniu się z zakresów przepisów lotniczo-modelarskich na tutejszych lotniskach. Przy okazji omówiliśmy również taktykę z jaką będziemy starać się walczyć w tych zawodach.

Następnie w południe pojechaliśmy na północ od miasta Aniołów, aby zobaczyć jak wyglądają tutejsze góry... Widoki są naprawdę olśniewające.. Różnorodność klimatu,roślinności, widoków  powala na kolana.

Po krótkiej wędrówce po górskich, lekko ośnieżonych szlakach pojechaliśmy do miejsca całkowicie przeciwnego... nad oceaniczną miejscowość -  Santa Monica.
Temperatura powietrza cały czas utrzymywała się w granicach 20 st C.
Widząc po raz pierwszy Pacyfik z dużymi falami i temperatura wody ok 16 st nie oparliśmy się pokusie i wykąpaliśmy się w słonej wodzie  największego oceanu świata.
Nie obyło się bez "jaj" :) Podczas kąpieli zaczęła nas wyganiać z wody Pani Ratownik ( całkiem ładna ). Co się okazało podczas odpływu można wchodzić tylko do pasa a my byliśmy "nieco" dalej (ale za to fale na ok 1m ponad tafle wody).
Na szczęście od wczoraj osłuchaliśmy się z językiem i bezproblemowo wszystko jej wytłumaczyliśmy - bardzo się zdziwiła ze w Polsce temperatura wody gdy ma 18st to już jest max !! 
Następnie przeszliśmy się promenada ( ok 2 km ) w kierunku Venice Beach.
Paweł dał się wciągnąć w pokaz akrobatów z Jamajki - i skubany złapał dobry pomysł na podryw... przez przypadek pokazując całej publiczności swoje cztere litery (gaci pozbyliśmy się po kąpieli :D :D ) Śmiechu było co nie miara !!

O czym nie wspomniałem to fakt ze w Santa Monica spotkaliśmy ponownie rodzinę polską mieszkająca tutaj od 27 lat, która wczoraj pomogla nam na lotnisku.

Zaprosili nas Oni na wspaniałą polska kolacje u siebie w domu - za co bardzo Im dziękujemy :)
Po 2 godzinkach rozmów o życiu w US udaliśmy się do naszego motelu na chwile odpoczynku...

Konkluzja dzisiejszego dnia... My.. Polacy.. mamy jeden skarb, dobro narodowe, którego amerykanie nie mieli, nie maja i nie będą mieli.. Są to KOBIETY !!
"Nasze" kobiety fakt faktem - czasami nas denerwują - ale są naprawdę ładne (skala oceny od 4 do 6 ), a kobiety tutaj..... A tfu... od 0 do 3 ! Więc jeżeli myśleliście, że w stanach są kobiety pokroju American Pie albo High School Musical to jest to jedna wielka ściema !

Kończąć ten wywód... Wrażeń jest zbyt dużo, aby opisać to w kilku słowach na tym blogu. Myślę, że zdjęcia Wam dadzą więcej wyobrażenia o "cudach", które dzisiaj widzieliśmy.

STANDARDOWO ZDJĘCIA W GALERII

PS.
U nas jest godzina 12.05