”… i gdy już poznasz smak lotu, będziesz chodzić po Ziemi ze wzrokiem skierowanym w niebo, gdzie byleś, dokąd tęsknisz i pragniesz wrócić..”

Leonardo da Vinci

Teksas dzien 4

Posted on 09:34 by Wojtek

Nadrabiam zaległości,spowodowane brakiem internetu nad zatoką meksykańską :)

Ale od początku, dzisiejszy dzien zaczał się rutynowo - pobudka,kąpiel, BurgerKing i planowanie dnia.
No i na tym odcinku wszystko było prawidłowo. Postanowiliśmy pojechac do Texas Air Museum w San Antonio czyli ponad 400km od miejsca gdzie spaliśmy nad zatoką (Gulveston).
O 7.30 ruszyliśmy naszym krążownikiem do San Antonio, i tu zaczeły się pierwsze "jajca" po przejechaniu ok 200km czyli połowy trasy, momimo tego, że uprzedzaliśmy Mietka aby trzymał się predości 70Mph.... stwierdził, że może jechać 81 na 60tce :D zakonczyło się to czerwono-niebieskimi kogutami radiowozu który stał na poboczu... Policja rzuciła się w pościg za Mietkiem, który jednak przeciwnie do Jones'a w "Ściganym" nie był kozakiem i grzecznie zjechał z drogi...
Niestety, żadne tłumaczenie nie ugięło "strażnika teksasu" i Paweł zarobił pierwszy mandat w życiu.. i to na blisko 300$ xD :/ Załamka...
Mietek był delikatnie mówiąc..zdenerwowany...

Po dotarciu do Muzeum okazało się,że jest ono bogate w zbiory z okresu II WŚ w tym ORGINALNEGO Foce-Wolfa 190 !! Nie ma co prawda wielu samolotów z tego okresu, jednak posiadaja w zbiorach mnóstwo drobnicy-naszywki,mundury,notesy etc. Zwiedzaliśmy muzeum przez ponad 2h i powiem, warto było jechać ponad 400km :). Zresztą zobaczycie na fotkach.

Po muzeum dostaliśmy cynk ze ekipa z Poznania leci już do Dallas. Obiecaliśmy, że jako zaprzyjażniony zespół odbierzemy ich z lotniska.
Ruszyliśmy więc w dalszą drogę, pokonując kolejne 450km :/ Oj biedne te nasze tyłki :/

Po drodze w padliśmy na małe "co nie co" ;)

O 23 odebraliśmy chłopaków z Poznania, i wydawałoby się ze tu się już skonczyła nasza przygoda...ale nie..
Po wynajmie samochodu przez Poznań mieliśmy na nich czekac przy wyjezdzie, tym razem ja byłem kierowcą. Ponieważ nie było gdzie zaparkować, postawiłem samochod na placu budowy przy drodze... nie mineły 4 minuty podjechała "suka policyjna", zobaczyła samochod czychajacy w krzakach no i już.... swiatła, reflektor,kogut.... a ja za kierownicą :/
Policjant z odbezpieczona bronia kazałmi z podniesionymi rekoma wysiąść z samochodu, latarka dokladnie mnie obejrzał z odleglosci ok 2m i wypytał co i jak karząc zarazem pokazać prawo jazdy. Serce biło jak jasna cholera... jak w prawdziwym filmie z Hoolywood -ale mało przyjemne!! :/
Na moje szczęście gościu kumał co i jak i nie robił problemów, chociaż i tak pozaglądał do bagażnika i na twarze chłopaków...

No a teraz ( blisko 3 w nocy) dotarliśmy z Poznaniakami do motelu i rozkladamy się spać...

Dobranoc i do zobaczenia rano ! :)

PS. Po drodze na chwile wpadliśmy do muzeum modeli RC, ale było zamknięte :(

Wiecej zdjeć :

https://picasaweb.google.com/wojteklorenc/TeksasDzien4#



3 komentarze:

Anonimowy pisze...

uważajcie na kowbojów!!!
dzięki za zdjecia, powodzenia w zawodach:)

Anonimowy pisze...

Ale macie przygody:)
widoki superowe, powodzenia na zawodach:)

Anonimowy pisze...

ten w okularach z brodą to Wasz stary ? ;) eloszka ;)

Prześlij komentarz