”… i gdy już poznasz smak lotu, będziesz chodzić po Ziemi ze wzrokiem skierowanym w niebo, gdzie byleś, dokąd tęsknisz i pragniesz wrócić..”

Leonardo da Vinci

Ufff.. co to był za dzień. Pełen wrażeń,zwrotu wydarzeń.
Oczywiście zawody SAE AeroDesign 2011 zostały rozegrane, ale które miejsce zajęliśmy napiszę dalej aby Was potrzymać w niepewności.
Poszliśmy spać dopiero o 2.30 - mieliśmy niesamowite problem z przednia golenia podwozia która okazała się za miękka i w efekcie czego złamaliśmy główne podwozie. Naprawa tego zajęła nam pół nocy, ale efekt był na 4 z małym plusem.
 
O 5 rano pobudka, nie muszę chyba mówić Wam jakie mieliśmy opory ze wstaniem,zwłaszcza, że spędziliśmy ostatnie 3 dni na powietrzu i to w dodatku w ciągłym napięciu. Jednak o 5.30 pierwsza tura wyjechała - tym razem Seba,Mietek i Ja.
Na lotnisku wystawiliśmy modele i wraz z Seba zaczęliśmy je skladać i przygotowywać do startu. Mieciu pojechał po resztę drużyny.
Poranek był cudowny, rześki, może nieco chłodnawy. Wiaterek ok 2-3m/s w osi pasa. Nic tylko latać.

Godzina 7.45 - sędziowie wołają na start klasę mikro, naszych jeszcze nie ma :/ Chłopaki zgubili drogę na lotnisko. Decydujemy się z Seba, ze bierzemy udział w konkurencji. Niestety znowu zaczyna wiać i do boczny wiatr.
Ustawiamy model na starcie, w luku ładunkowym 1.150 kg... Bierzemy rozbieg.... i fruuuuu :/ model zostaje dosłownie zdmuchnięty z pasa.  Uszkodzenia - oderwana po raz kolejny golen podwozia przedniego. No nic, to da się naprawić - poleci.

Godzina 8.30 - Chłopaki dosłownie w ostatniej chwili wpadają samochodem na parking przed polem wzlotów. Znaleźli drogę. Rybołów już jest gotów do ostatecznej bitwy. W skrzyni ładunkowej dołożone jest 9 kg dodatkowej masy. Wczoraj przez złamane podwozie musieliśmy odpuścić 3 kolejki lotów przez co poszybowaliśmy w tabeli na 10 miejscie, dzisiaj musieliśmy to nadrobić.
Całą ekipą przemieszczamy się na start, tankowanie zbiorników i każą ustawiać się nam na start. Dzisiaj idzie wszsystko szybciej ponieważ z ponad 30 modeli do dzisiaj przetrwało tylko 13. Wiatr się nasila i wieje pod kątem ok 20 st do pasa. Będzie ciężko.
Trzymam model, Paweł sprawdza stery i grzeje silnik. Sędziowie dyktują "1 minute left". Paweł krzyczy " JUŻ !! ", puszczam. Model rozpędza się na pasie niczym Tir z silnikiem 2.0 , Pan Płk asekuruje linie progową... ale model już leci... lecii... i to jak pięknie leci !! Odrywa się bajecznie, ok 20 przed linią progowa i sunie w powietrze jak gdyby znajdował się w osłonie przed wiatrem.. Pierwszy zakręt jest najniebezpieczniejszy, wykonywany w lewo z wiatrem w prawe skrzydło. Jednak nasz model pokonuje ta faze lotu perfekcyjnie... Jeszcze jeden zakręt i wychodzimy na prostą.. model powoli obniża lot, Paweł stara się utrzymać go w osi pasa chociaż wiatr zaczyna wiać jeszcze bardziej prostopadle do pasa. Niestety musi model pójść na drugi krąg. I jak na złość model przecina linię graniczną boczną, sędziowie anulują lot. Resztę lotu Paweł wykonuje prawidłowo i ląduje równie dobrze.
Jesteśmy na siebie źli,chociaż doskonale wiemy, że w tych zawodach to już 2 dzień nie modele, nie ludzie lecz pogoda rozdaje karty.
Nie ma czasu... sedziowie wołają Advenced class i zaraz po tym mikro.

Seba i Ja w pośpiechu naprawiamy nielota. Projektując nasz model braliśmy pod uwagę pogodę z która mieliśmy do czynienia w Californii zeszłym razem czyli bezwietrznie i gorąco. Tutaj panują zdecydowanie inne warunki. Wiatry które tutaj wieją dodają do naszego profili ( E 423 mod ) tak dużą składową czołową, że model praktycznie nie chce latać.
Ustawiamy raz jeszcze mikro na start...
Sprawdzam stery, silnik, sedzia daje pozwolenie na start.... 
Rozpędzam model i po 2 metrach już jestem w powietrzu.... a w zasadzie trzymam się powietrza. Wiatr jest tak silny, że na pełnym gazie model nie chce lecieć do przodu. Po 3 próbach "halsowania" pod wiatr dostaję boczny podmuch z którego nie jestem już w stanie wyprowadzić modelu.
Model roztrzaskuje się na betonowym pasie. Niestety, w tym roku pogoda nie sprzyjała naszemu modelowi. Klasę Mikro kończymy zajmując 10 miejsce na 13 zespołów

Godzina ok 10 - sędziowie wzywają na start klasę Regular, z chłopakami przeliczamy na szybko ile "Payload'u" wrzucić - decydujemy się na 10 kg. Model powienień dać radę.
Po oczekiwaniu w kolejce startowej ustawiamy się na pas... Odpalenie silnika, sprawdzenie sterów i model już prawie jest gotowy do startu Dogrzewamy silnik na pełnych obrotach. Decydujemy się czekać na dogodny wiatr. Po kilku chwilach wiatr dokręca nieco do osi pasa i Pawel woła " TERAZ !!! ".
Tak jak poprzednio model powoli zaczyna nabierać prędkości. Podwozie naprawione a zarazem zmodyfikowane jak na razie pracuje bardzo dobrze. Czuć już ciężar modelu...
Jednak nasz "Rybołów" chce zwyciężyć i pokazać, że Dębliniacy potrafią budować modele.
Po ok 40 metrach model wznosi się w powietrze. Start z mniejsza gracją niż poprzedni - przerzucił się model miedzy prawym a lewym kółkiem podwozia, ale najważniejsze jest to, że idzie w górę...
Paweł prowadzi go po prostej do wysokości ok 20m, wykonuje zakręt i leci z wiatrem. Podejście do lądowania i już jest nad pasem... Nisko... Nisko..... będzie cudowanie !!!! :)
CHOLERAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!! Podmuch wiatru ciska nasz model w ziemię jak siatkarz piłkę podczas ataku, nie ma ratunku, model dotyka ziemi lewym kółkiem pasa przed jego progiem. I pomimo tego ze dalej model ląduje prawidłowo lot zostaje nie zaliczony...
Nastroje w naszej drużynie spadają dramatycznie. Morale dostają w łeb...
Mikro zwiewa, Regularem ciska na podejsciu o ziemie jak piłką... CHOLERA ! :/

O tyle dobrze, że zbudowany przez nas model ma pancerną konstrukcje kadłuba w miejscu mocowania podwozia, wynikiem czego jest zerowy brak strat...

Wracamy do stołu i debatujemy nad tym co tu zrobić. Pozostałą ostatnia runda... od niej zależy nasze być albo nie być. Jesteśmy na 11 miejscu...
Wojtek z Poznania wrzuca dane modelu, pogody, regulaminu do arkusza kalkulacyjnego i po kilku minutach otrzymuje wynik - musicie podniesc 11.55 kg aby wskoczyć wyżej..
W kole rozłam... Pan Płk zdecydowanie jest przeciwny dorzucaniu takiej masy - nie wiadomo czy poleci a jak poleci to nie wiadomo czy się nie rozbije. Zostalo już tylko 8 lotnych samolotów. Michał wstrzymuje się od głosu jako osoba nie znająca się na modelarstwie. Paweł i Ja jesteśmy za postawieniem wszystiego na jedna kartę, Michał przyjmuje po chwili nasz punkt widzenia tzn " Przyjechaliśmy tu aby walczyć,wygrywać, model jest narzędziem które ma to zapewnić, o ile jest dobry - poleci, o ile nie po cholere nam taki model ! ".
Pułkownik  umywa ręce z odpowiedzialności w razie wypadku.
Montujemy 11.55 kg. Model jest już BARDZO ciężki,waży bowiem razem z ładunkiem dodatkowym blisko 18kg....a ciąg silnika nadal tylko 4 kg ...

Ok 11 sędziowie wzywają klasę Regular do ostatniego boju,ostatniej szansy, aby zaistnieć.
Czekając na swoją kolej debatujemy czy nie przesadziliśmy, lecz odwrotu już nie ma.
Wchodzimy na pas, odpalam silnik, Paweł sprawdza stery.Jest DOBRZE !!! , wiatr jakby chciał nam powiedziec "DALEJ CHŁOPAKI.... JESTEM Z WAMI" ustawia się dokładnie w osi pasa... Model  rozpoczyna rozbieg... jedzie...jedzie...jedzie.................................................
I gdy Płk ma już krzyczeć, że zostało ostatnie 10m.... model wzbija się majestatycznie w powietrze... idzie cięzko jak Herkules... Mieciu wyprowadza model po prostej... Dostaje jednak podmuch w prawe skrzydło i model zaczyna zakręt... Jednak Paweł nie kontruje tego- pozwala modelowi rządzić się własnym życiem... Idzie do pozycji z wiatrem... Do trzeciego.... Do czwartego... Na prostej znowu zaczyna rzucać modelem, Mieciu musi błyskawicznie kontrować każdy podmuch wiatru.. Doprowadza model na gazie nad sam pas i ujmuje moc silnika..
Nasze nerwy są już na postronku...2m....1.5m....1m nad ziemia.... 0.5m.... przechyla model... kontra... i JESTTTT SIEDZI NA ZIEMI !!!! Toczy się po betonie jeszcze kilkanaście metrów... sędzia bacznie obserwuje czy nie wypadnie z pasa.... ale NIE !!! MODEL ZATRZYMUJE SIE NA ŚRODKU PASA I CZEKA NA NAS !!!

Naszej radości nie można opisać słówami, zdjęcia pokazują jak wysoko skakaliśmy z radości... Okrzyki szczęścia trwały aż do dobiegnięcia do modelu. JEST FANTASTYCZNIE !!! :)
Sędziowie chwalą lot.
Stawiamy się w stanowisku sprawdzania obciązenia, wyjmuję obciążenie i przekazuję do ważenia...Potwierdza się 11.55 kg !! dokładnie tyle ile miał podnieść nasz model wzgledem założeń w raporcie...
Trzeba czekać na wyniki.
W międzyczasie rozmawiamy z Polonią mieszkającą w Teksasie, a która przyjechałą specjanie na lotnisko aby ogladać i wspierać polskie ekipy...

Po grupowych zdjęciach nastepuje moment wręczenia dyplomów i pucharów.
Niestety nie udaje się nam wskoczyć na podium tym razem....
Nie mniej jednak.....W klasie "Regular"
Uzyskujemy w klasyfikacji ogólnej 7 miejsce na 34 startujące ekipy !!! Jest to najlepsze miejsce wśród polskich jak i europejskich drużyn !!! Poznań zajmuje 16-ta a Wrocław 17-ta lokatę !!! 
Dęblin po raz kolejny góra !!!!

Różnice punktowe między 7 a 5 miejsciem są tak małe, że tylko o włos nie stanęliśmy o dwie belki wyżej.
Zebraliśmy na tych zawodach taki bagaż doświadczeń, że kolejnym razem musi być tylko lepiej.
Ponad to, to już drugie zawody z których nie tylko przywozimy zwycięstwo, ale i nie uszkodzony model (zawody przetrwało w stanie nie naruszonym 7 modeli).
Dla potwierdzenia lista końcowa  (można powiekszać przyciskiem w prawym górnym rogu) :


Po zawodach spakowaliśmy manatki - a była godzina ok 15.... I wróciliśmy do motelu.
Zmęczenie, świeże powietrze i spływające z nas emocje powaliły nas do łożek na 2h...

Na 18 natomiast pojechaliśmy wraz z Poznaniakami na grilla zorganizowanego przez Polonię specjalnie z okazji zakończenia zawodów.Oczywiście na miejscu była również polibuda Wrocławska !! :) Uczta była wyśmienita - mięska,sałatki,owoce itp. Gospodarze oraz Polonia sprawiła nam niezwykłą niespodziankę tak wspaniałym przyjęciem.
Przy rozmowach, na różne tematy, nie tylko lotniczo-modelarskie spędziliśmy wspaniały wieczór.
Jako ekipa z Dęblina chcielibyśmy serdecznie podziękować za ten przemiły wieczór! :)

Co więcej Nasza ekipa została doceniona przez największą gazetę w Fort Worth  - "The news of Fort Worth" i znaleźliśmy się na jej łamach !! Link do zdjęcia gazety : Artykuł w gazecie

A teraz układamy się do snu po tak długim,męczącym lecz naprawdę wspaniałym dniu.

Więcej zdjęć znajdziecie na stronie : https://picasaweb.google.com/wojteklorenc/Dzien9#

A tutaj szczęsliwy TEAM !! :


PS. Gratulacje dla ekip z Poznania, która rozgromiła przeciwników klasy Mikro zajmując tym samym pierwsze miejsce - BRAWO CHŁOPAKI !!!

PS.2 - Jutro kolejny trudny dzień... pakowanie i wysyłka skrzyni do Polski :(

29 komentarze:

Anonimowy pisze...

JESZCZE RAZ GRATULACJE I POZDROWIENIA OD SLAWKA I MAGDY

Wojtek pisze...

Dziękujemy Wam !! Liczyliśmy, że jednak dacie radę nam kibicować :( Do zobaczenia w PL !

Anonimowy pisze...

cieszymy się z waszego sukcesu:)
wielkie brawa i gratulacje:))))))))
Czy to znaczy ze w klasie Regular jesteście najlepsi w Europie?
SUUUPER CHŁOPAKI!!!!

Anonimowy pisze...

jesteśmy dumni z Was - fani z Dęblina:
pokonaliscie taki dobry zawsze Poznań - SUPEROWO!!!!!

Anonimowy pisze...

wielki szacun dla Pana Pułkownika, ze z tak małym zespołem dokonał tak dużo!!!!
Podziękowania dla Seby:) Super gość:)
No to wyprzedziliscie Polaków - brawo:)
duma nas rozpiera!!!!

Anonimowy pisze...

cieszymy się z wami z takiej wysokiej lokaty. zwłaszcza, ze było tak trudno:) ten cholerny wiatr-(
Za to chyba macie pierwsze miejsce pod względem najmniej liczebnego zespołu:))))))))
bo w sumie tylko Paweł i Wojtek pracowali nad modelami przy pomocy Pułkownika.
BRAWO!!!

Anonimowy pisze...

Dzięki za piękne emocje!
Gratulacje!!!!

Anonimowy pisze...

super party! należało sie wam!

Anonimowy pisze...

jajca - Wielki Texas tuz przed wami! piekna sprawa!

Anonimowy pisze...

piwko już chłodzimy i czekamy na naszych Asów przestworzy!!!!!

Anonimowy pisze...

dzięki chłopaki!
jesteśmy dumni z drużyny z Deblina!

Anonimowy pisze...

brawo!!!!

Anonimowy pisze...

YEAHHH! Dęblin rzondzi ;)

Anonimowy pisze...

Hura!!!! Dęblin górą!!!!

Anonimowy pisze...

BIG CONGRATULATIONS DEBLIN!!!!!!!

Anonimowy pisze...

Nie chcę nic mówić, ale Poznaniacy osiągnęli dużo większy sukces niż Wy. Trzeba się wziąć do roboty następnym razem, żeby o Was też mogli wszyscy pisać z dumą na lotniczych portalach...
Poza tym z tego co widać na zdjęciach z wynikami bardzo słabo z Waszym angielskim. Dostaliście najmniej pkt z czołowych lokat za prezentacje i za sam model. Może za rok powinniście wprowadzić jakieś zmiany w Waszym kole, a nie zamykać się na innych i nie dopuszczać nikogo więcej do takiego przedsięwzięcia.
Pozdrawiam M.J.

Anonimowy pisze...

kolego z góry - nie zazdrość! jak coś potrafisz to się do nich zgłoś i już!

Anonimowy pisze...

No i dobrze Ktoś napisał! aczkolwiek mimo wszystko gratulacje :*
Aga

Anonimowy pisze...

Bardzo chętnie do nich dołączę:) nie zazdroszczę:)

Anonimowy pisze...

Gratulacje szczere od przyjaciół z Dęblina:)

Wojtek pisze...

W zeszłym roku zajęliśmy 8 miejsce. Wiec jest progres.
Co do hermetyczności naszego koła - a kto powiedział, że nie przyjmujemy nowych członków ? Do koła dołączyła jedna osoba - jest zresztą w dziale "nasz team". Ponadto nie zauważyłem, aby ktoś inny się zgłaszał i WYKAZYWAŁ CHĘĆ PRACY !! Dużo piany każdy bije, a jak trzeba poskładać coś do kupy to brakuje rąk do pracy.
Poznań uzyskał wspaniały wynik w klasie MIKRO, my natomiast w klasie REGULAR.

Pozdrawiam - Wojtek

Anonimowy pisze...

SUPER!!!
Dęblin górą
SZACUN,SZACUN, SZACUN !!!

Anonimowy pisze...

Chłopaki, odnieśliście sukces, to pewne!
Ale dla niektórych to widocznie jest solą w oku,zawsze znajdą się zazdrośnicy.
Znam sytuację, szkoda ze nie pomagali przy budowie-(-(-(
Brawo za model, który nie dał się wiatrowi:))))))))))
Gratulujemy wam serdecznie - przyjaciele z Dęblina / a macie ich dużo więcej od tych co Wam zazdroszczą/
Czekamy na Wasz przyjazd:)
Szacun!!!

Anonimowy pisze...

Podziękowania dla Pułkownika i dla Was!
emocje były jak trza:)

Anonimowy pisze...

Pozdrawia i gratuluje wam Poznań:)

Anonimowy pisze...

tak zazdrościmy Wam wszyscy. wszyscy są źli i nie dobrzy. wy jesteście najlepsi. ciekawe kto z tych tak wielce dopingujących w przyszłym roku będzie pomagał. szkoda, że nie umiecie przyjąć choćby najmniejszej krytyki i spojrzeć na to wszystko bardziej obiektywnie. wynik nie jest zły. poza tym nie obchodzi mnie udział w kole na zasadzie sprzątania modelarni i przenoszenia mebli. A żeby coś samemu tam strugać to prosić się trzeba. taka prawda. do widzenia.

Anonimowy pisze...

Czołem Panowie z ekipy dęblińskiej!!!Kolegów macie bardzo zazdrosnych, szkoda, ze nie umieją przyjąć faktów i normalnie cieszyć się z waszego zwycięstwa.
ale my wam gratulujemy - fani normalni!

Wojtek pisze...

Zazdrość to rzecz ludzka :)
Oczywiście, każdy by chciał najlepiej zacząć od wyjazdu do Stanów czy Bezmiechowej. Niestety fakty są takie, że nie zgłosiła się do nas żadna osoba ( poza Krzychem ), która posiada jakieś PRAWDZIWE umiejętności modelarskie. Mając nie cały miesiąc czasu na budowę modelu, fizycznie nie mamy czasu aby kogoś uczyć.
Ponadto, koło prowadząc nabór w tym roku zachęcało ludzi do pracy, jednak po ogłoszeniu, że przypuszczalni nowi członkowie maja zaprojektować klasę mikro nastąpiła kilku tygodniowa cisza. Do dziś podchodzą do mnie osoby i pytają " kiedy zaczynamy " na co za każdym razem odpowadam " codziennie od 15 jesteśmy z Pawłem w pracowni " - nikt nowy się jednak nie zjawia.
Wiec kolego zazdrosny - przemyśl sprawę i o ile rzeczywiście zależy Tobie na rozwoju w kole, to w obecny sposób działania tego nie uzyskasz.

Anonimowy pisze...

Brawo Wojtek:)))))))))))