”… i gdy już poznasz smak lotu, będziesz chodzić po Ziemi ze wzrokiem skierowanym w niebo, gdzie byleś, dokąd tęsknisz i pragniesz wrócić..”

Leonardo da Vinci

Wschód słońca i lekcja historii

Posted on 10:21 by Wojtek

Dzisiejszy dzień należy dodać do kalendarza jako dzień świra.. Zdecydowanie !

Pobudka 5.20. Odpaliliśmy z Sebą jako jedyni, chętni oglądać wschód słońca w Wielkim Kanionie, reszta widząc pochmurne niebo ze szczątkami błękitu postanowiła dalej smacznie spać.
Pomimo przeraźliwego zimna (ok 3 st C) i bardzo porwistego wiatru który zawitał na Wyżynę Kolorado ubrani w ciepłe kurtki pojechaliśmy na punkt widokowy. Śmiałków bylo kilkunastu - chyba pogoda odstraszyła resztę ;)
W sumie nie zapowiadało się na ładny wschód... Na szczęscie pogoda postanowiła sprawić nam bardzo przyjemną niespodziankę i ok 10 min po deklarowanym wschodzie słońca. ukazała się nam tarcza słoneczna zza chmur wypełniając kolejne wąwozy kanionu promieniami słońca. Widok OLŚNIEWAJĄCY !!! :)
Fenomenalna gra światła i cienia, chmur i kontrastów skał na ziemi. Długie cienie ścielące się po dolinach wprowadziły magiczny klimat w cały kanion. Przestrzeń,budzący się dzień do życia... wspaniały poranek.    Zgodnie doszliśmy, że warto było wstać tak wcześnie ! ;) Zobaczcie sami w galerii zdjęć (kilka z mnóstwa zdjęć).

Gdy wróciliśmy ok 7.30 chłopaki już się pozbierali i po krótkim śniadanku wyruszyliśmy w drogę powrotną do Los Angeles. I tutaj kolejne zaskoczenie.... tym razem pogodowe !
Gdy byliśmy z Sebą na spacerze - pogoda piękna i nie zapowiadająca nagłej zmiany... a tu po raptem kilku godzinach ( wyjazd ciut po 9) zaczął padać śnieg bardzo intensywnie, na tyle, że na trasę wyjechały pługi !
Po przejechaniu ok 90km i zjechaniu z gór (Wielki Kanion jest ok 2000-2500m nad poziomem morza) powitało nas piękne słońce, cumulusy, temperatura ok 20 st i suche powietrze !!
NIESAMOWITY KONTRAST !

W drodze powrotnej do LA nic się ciekawego już nie wydarzyło...

Ale tu niestety przyjemna część podróży się kończy, gdy dojechaliśmy do LA od razu udaliśmy się do firmy gdzie miała być nasza skrzynia. I jak wielkie było nasze zdziwienie gdy kobieta w recepcji odpowiedziała nam... że skrzyni nie ma !!! Chociaż widnieje na statusie przesyłki ze została doręczona !!!!!
Krew nam zabuzowała w żyłach i kilka cierpkich słów padło... Jak zwykle schrzaniła firma spedycyjna !! UPS w tym roku coś namotał.
Po kilkunastu telefonach między PL, USA udało się ustalić, że skrzynia zamiast być doręczona, utknęła na urzędzie celnym. W dodatku bez papierów wjazdowych !
Próba odbicia jej zakończyła się fiaskiem - póki co. Jutro z samego rana jedziemy na lotnisko z kopią kwitów i będziemy próbować ją wywalczyć, albo chociaż jej zawartość.
Spedytor póki co rączki myje... przecież nie on zgubił papiery... a kto się pytam ?!?!?!

Tak czy siak nawiązując do tematu... zakończę ten post czarnym humorem..
"Przychodzi Jasio do domu z dzienniczkiem ocen. Tata bierze dzienniczek i pyta Jasia...
- Czemu Jasiu znowu masz z historii same pały ?!?!?!?!
- Bo historia lubi się powtarzać !! "

Galeria zdjęć












1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Seba w kurtce Basena :)

Prześlij komentarz