”… i gdy już poznasz smak lotu, będziesz chodzić po Ziemi ze wzrokiem skierowanym w niebo, gdzie byleś, dokąd tęsknisz i pragniesz wrócić..”

Leonardo da Vinci

Zwiedzanie czas zakończyć

Posted on 17:03 by Wojtek

Ostatni dzień naszego zwiedzania spędziliśmy w San Francisco.

Wiemy, ze częsci osób wydaje się, ze nic nie robimy. Jednak dla sprostowania, broń Boże tłumaczenia się, chciałbym powiedzieć, że walka z urzedem celnym trwa. Mejlowo i telefonicznie próbujemy odzyskać skrzynie która utknęła z powodu niedopełnienia kwitów celnych przez UPS.
Co więcej jesteśmy umówieni na jutro na 8 rano w urzedzie celnym aby sprawę wyprostować i odebrać model. To tyle w gwoli wyjaśnień.

Relacjonując wczorajszy dzień -

Poranek zawsze daje nowe doznania - tym razem negatywne - nocą dzielnica w której znaleźliśmy motel wyglądala na "zla", rano gdy wstaliśmy i wyszliśmy do samochodu zaczęliśmy się cieszyć, ze jeszcze mamy czym jechać...
Pierwsze wrażenie San Francisco więc raczej marne..

Kolejna rzecz której nie należy NIGDY robic w stanach - otwierać burgera - obraz mięsa który tam zobaczyliśmy skutecznie odebrał nam apatyt na śniadanie i resztę posiłków w Burgerach.
BLEEEE ....

Po "pysznym" śniadanku pojechaliśmy zobaczyc Alcatraz - niestety nie dane nam było bowiem bilety należy rezerwować dzień wcześniej o czym dowiedzieliśmy się przy kasie. - Trudno - musimy zadowolić sie widokiem z daleka.

Kolejnym punktem zwiedzania więc byl pasaż wzdłóż nabrzeża. Trochę przypominał nasze nadmorskie miejscowości.

Dosłownie 300m od nabrzeża jest najwyższy punkt widokowy Coit Tower - musieliśmy tam wejść i zobaczyć jak to miasto wygląda z góry :) Może to już lotnicze zboczenie, ze chcemy świat oglądać oczami ptaka ? :D Warto było zapłacić kilka dolarów za wejscie na wierzę - widok jak zwykle nas zachwycił. Olbrzymie miasto, z bardzo zróżnicowaną zabudową, Do tego port z charakterystycznymi molami.

Być w San Francisco i nie przejechać się tramwajem sunącym raz góra raz dół bylo by chyba grzechem więc po spacerze wsiedliśmy do takiego wlasnie - klasycznego tramwaju i przejechaliśmy się kilkanaście przecznic.

Na koniec dnia zapodaliśjmy sobie przejazd chyba najslawniejszym mostem świata  - Golden Gate . Jest naprawdę niesamowity !! Olbrzymi ! Jak to bylo w jednym z polskich filmów - "Mają rozmach skur**** " :D Jak człowiek w tamtych czasach, bez specjalistycznego sprzętu, tak doskonalych maszyn jak mamy dzisiaj mógł pracą wlasnych mięsni wznieść tak olrzymią budowe zawieszoną blisko 200m nad poziomiem tafli wody. Wspaniale !

Przy zachodzącym słońcu wybraliśmy się jeszcze na 4 km spacer na plaże schodzac po schodkach ze skarpy aby zobaczyć po raz kolejny ten niesamowity most z nieco innej perspektywy :)

Po zapadnięciu zmierzchu udaliśmy się w nocną podróż w kierunku Los Angeles drogą zachodnią.
Mamy jutro do przejechania blisko 1200km aby dotrzec do LA gdzie na środę jesteśmy umówieni z urzedem celnym.

Zapraszam do oglądania galerii zdjęc : Galeria zdjec dzień 5


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

wielka szkoda, ze nie zobaczyliście Alcatraz. ale następnym razem uda się :)

Anonimowy pisze...

na zawodach trzymamy kciuki!!! nawet w nogach!!!
modelarze

Prześlij komentarz